KUMED . 1994, str. 208, stan bdb- ISBN: 83-902726-0-1 „Fala bije w burtę jachtu jak oszalała, wkoło kipiel. Zaczynam pojmować w pełni grozę sytuacji. Najgorsze są skały i ciemność. Niewiele widać, wierzyć się nie chce, że taki może być koniec rejsu. Mimo zakazu Andrzeja i lęku schodzę pod pokład, żeby zabrać aparat, filmy i swój dziennik. Pakuję ten sprzęt w worki foliowe i słyszę, jak jacht trze kadłubem po kamieniach, trzeszczy pękające poszycie. Serce ściska mi groza, kiedy kolejna potężna fala aż zakołysała jachtem, przez chwilę wydawało się, że go przewróci do góry dnem. Uciekam w popłochu na pokład, do kokpitu, który wydaje się najbezpieczniejszym teraz miejscem. Pod pokładem Jaśko stale wzywa pomocy przez radio — mayday, mayday, mayday, Polish yacht..."
|