NK 1972, str. 242, liczne zdjęcia, stan db (przykurzona podniszczona lekko okładka miękka) Najczarowniejsze polskie muzeum ze wszystkich, po jakich zdarzyło mi się wędrować. W zabytkowej kamieniczce na poznańskim Starym Rynku — Muzeum Instrumentów Muzycznych. Cicho tutaj w sposób kojący, choć w atmosferze zaklęte są kantaty, fugi, preludia, choć cała jest w dźwiękach, uśpionych w instrumentach o bogatej przeszłości. Uwielbiają to muzeum nasi muzycy, a i pisarze także. Wiem na przykład, że Jarosław Iwaszkiewicz za każdym swym pobytem w melomańskim Poznaniu spieszy odetchnąć niezwykłą atmosferą tego miejsca. Instrumenty do grania... Kto by przypuszczał, że budziły one kiedyś tyle sporów, że strzelano do nich z najcięższych armat, że doszukiwano się w ich wnętrzu diabła i jego pomocników — demonów, w ich głosach — obrazy boskiej, w ich tonach — deprawacji?... Krzysztof Kraiński, pisarz i kaznodzieja kalwiński, tak o nich pisał w drugiej połowie XVI wieku: „Grania na rozmaitych instrumentach, jako na organach, regałach, lutniach, cytrach, arfach, skrzypkach, szałamajach, kornetach, bębniech, surmach, dudach, nie potrzeba w nabożeństwie chrześcijańskim; dosyć nam przestawać na muzyce serdecznej, to jest na śpiewaniu... Tęć nam muzykę, te zabawki Pan Niebieski zostawił, nie organy, szałamaje, piszczałki, skrzypki, trąby, bębny, dudy, surmy etc, którymi rzeczami w karczmie ludzi zabawiają". Podróż po polsku U prababci garnituru z elany Dobry żart-tynfa wart? Tajemnice Gór Świętokrzyskich Pod znakiem trąbki W Żurawiu nad Motławą kg/m3, m/s2, kg/s - czyli Muzeum Miar Dzieje naszego chleba powszedniego Podpora siódmego przykazania „Cóż to rozkosz błądzić przez pokoje z Panią Muzyką we dwoje..." Skrzydła u nóg Nie lizać muzeum! Spod znaku węża Ciurkiem leci kurkiem
|