EOS 10D podobnie jak jego poprzednik jest "prawdziwą" lustrzanką (w odróżnieniu od lustrzanek hybrydowych - wykorzystujących mały wyświetlacz LCD w celowniku), przeznaczoną dla szerokiego kręgu odbiorców - od amatorów do profesjonalistów. Aparat należy do rodziny EOS, co oznacza, że współpracuje z całym spektrum obiektywów z mocowaniem EF (aparat "widzi" obiektyw, jakby był on 1.6x dłuższy niż w rzeczywistości, co cieszy przy fotografowaniu teleobiektywem, ale spędza sen z powiek amatorom optyki szerokokątnej), lamp błyskowych (Speedlite) i innych akcesoriów. Optyczny celownik pokrywa 95% pola widzenia obiektywu (to ważne, ponieważ wyświetlacz LCD na tylnej ściance aparatu służy tylko do podglądu wykonanych zdjęć i nie może być użyty do kadrowania) i zawiera wyświetlacz szczegółowo informujący o stanie i nastawach aparatu. EOS 10D wyposażony jest w sensor CMOS (wielkością zbliżony do tego z modelu D60) rejestrujący obraz o maksymalnej rozdzielczości 3072 x 2048 punktów i zużywający przy tym znacznie mniej energii niż matryce CCD stosowane przez innych producentów. [yt]OYif6YYVlAw[/yt] Fotografie zapisywać można w formacie JPEG (2 poziomy kompresji) lub w formacie RAW, wykorzystującym bezstratny algorytm kompresji (podobnie jak popularne formaty archiwalne - ZIP czy ARJ, znane każdemu użytkownikowi komputerów), pozwalający na 3-4 krotne zmniejszenie wielkości pliku (w stosunku do nieskompresowanego TIFa) bez jakiegokolwiek pogorszenia jakości zapisu. Przetwornik znacząco udoskonalono - powiększono jego czułość (100-3200 ISO), obniżono poziom szumów, zmniejszono energochłonność (choć już poprzedni model - D60 był rekordzistą w tej dziedzinie) i, jak twierdzi producent, poprawiono jakość. Technologia Digic integrująca całą elektronikę aparatu w dwóch układach scalonych pozwoliła nieznacznie obniżyć koszt produkcji aparatu. Nowy korpus ma nieco mocniejszą konstrukcję (wykonano go z magnezu), ale kształtem do złudzenia przypomina poprzednika - dopiero porównując oba aparaty dostrzegamy nieco płynniejsze linie i kilka zmian takich jak: orientacja wyświetlacza i przycisków na górnej ściance, przeniesiony wyłącznik główny, oraz dodatkowy przycisk wyboru punktu ostrości. Zmieniono całkowicie układ autofokusa zapożyczając go z analogowego EOSa 30 (jest on teraz 7-punktowy i znacznie czulszy, co pozwoliło zrezygnować z reflektorka wspomagania AF na korpusie - jego funkcje przejmuje wbudowana lub zewnętrzna lampa błyskowa). Aparat wyposażony jest w 35-punktowy matrycowy pomiar światła i 10 trybów ekspozycji. Ponadto wbudowany flesz E-TTL, 9 wzorów balansu bieli, migawka o czasach otwarcia od 1/4000 do 30s (+ B), kompensacja ekspozycji, bracketing ekspozycji, bracketing balansu bieli - jednym słowem murowany kandydat do powtórzenia sukcesu D60-tki. Aparat zasilany jest akumulatorem litowym BP-511 (wystarcza nawet na 1000 zdjęć), współpracuje także z uchwytem portretowym BG-ED3, mieszczącym dwa takie akumulatory. Na wyposażeniu znajduje się ładowarka.
|